Co pewien czas w sieci pojawiają się historyczne fotografie, które budzą ogromne zainteresowanie. Jednym z takich przykładów są zdjęcia z archiwów Fińskich Sił Obronnych, autorstwa Osvalda Hedenströma. Ukazują one zjawisko określane mianem „latających drzew”. Nie jest to jednak efekt błędu fotograficznego czy technicznej anomalii, lecz rezultat przemyślanej sztuki kamuflażu.

W czasie II wojny światowej fińska armia opracowała technikę maskowania, która skutecznie utrudniała Armii Czerwonej prowadzenie rozpoznania. Wykorzystano zawieszone na odpowiedniej wysokości drzewa, tworzące złudzenie optyczne. Dla obserwatora patrzącego z wieży strażniczej teren wyglądał jak jednolita linia lasu, natomiast od strony drogi sprawiał wrażenie, że drzewa unoszą się w powietrzu. Takie rozwiązanie dezorientowało radzieckich żołnierzy i utrudniało im ocenę sytuacji w terenie.

Fińscy inżynierowie wojskowi doskonale potrafili wykorzystać naturalne warunki. Ponieważ ponad 70% powierzchni kraju porastały lasy, mieli do dyspozycji ogromną ilość materiału maskującego. Stosowanie klasycznych siatek maskujących byłoby czasochłonne i mało skuteczne, natomiast „latające drzewa” zapewniały kamuflaż niemal idealny, również z perspektywy lotniczej.

Dzięki tej metodzie Finowie skutecznie ukrywali nie tylko drogi, lecz także sprzęt wojskowy, pojazdy i całe oddziały. Wiedza o dokładnych lokalizacjach pozostawała wyłącznie w rękach żołnierzy, co dodatkowo zwiększało bezpieczeństwo.

Warto podkreślić, że strategia ta nie była stosowana wszędzie. W północnej Finlandii, gdzie oddziały fińskie współdziałały z Niemcami, zaniechano podobnych rozwiązań, co przełożyło się na większe straty podczas działań przeciwko ZSRR w latach 1941–1944.

Fotografie Hedenströma są dziś nie tylko świadectwem wojennej kreatywności, ale również przykładem, jak umiejętne wykorzystanie natury mogło stać się kluczowym elementem taktyki militarnej.